Trwa wczytywanie systemu ...


   Inne pocztówki 

Wspomnienia z Alassio

 

 Alassio – Miasto Zakochanych

Wakacje nad włoskim morzem. Plaża, pizza, dobre wino.  Sprzedawczyni w lodziarni zapytała – a czy była już Pani w Alassio?

To nasze Miasto Zakochanych. Proszę koniecznie pojechać.

 

 

 

 

 

Czas na Ligurię

Liguria, jeden z najmniejszych włoskich regionów, powraca do łask turystów. Północna kraina przez długie lata nosiła łatkę regionu, w którym mało się bawią i słabo gotują. Tymczasem proste, przyprawione jedynie pesto, dania i skromni mieszkańcy Ligurii przyciągają swoją naturalnością. W powietrzu unosi się intensywny zapach tymianku, rozmarynu i cząbru. A krajobrazy i miasteczka to prawdziwa uczta dla smakoszy piękna.

Ta część – od granicy francuskiej aż po Genuę – nosi malowniczą nazwę Arcobaleno (Łuk Tęczy).Przydomek absolutnie zrozumiały, bo całe Wybrzeże ukwiecone jest egzotycznymi, różnobarwnymi roślinami. Soczysta zieleń palm i cedrów to podarunek wyjątkowego klimatu. Słonecznie, ale nie parno. Można prawdziwie odpocząć. Jako pierwsza na wielką skalę odkryła to angielska arystokracja. Niejaki Sir Hanbury z towarzystwem przybywał tu zmęczony brytyjską aurą spod parasola. I tak pod koniec XIX w. Alassio znalazło się wśród pierwszych miejscowości regionu znanych cudzoziemcom jako kurorty. Gości przybywało, budowano hoteliki i pensjonaty, a mimo to udało się ocalić charakter morskiej osady.

Skąd nazwa Alassio? Jak wieść niesie, piękna córa niemieckiego cesarza Ottona właśnie tu znalazła schronienie dla siebie i ukochanego. W hołdzie odważnej miłości miejsce przyjęło imię Adelasii, które z czasem zaczęło brzmieć bardziej z włoska - Alassio. Nie wiadomo czy historyjka jest prawdziwa. Pewne natomiast, że idealnie pasuje do romantycznego wizerunku słonecznej miejscowości. No i, wśród uliczek znajdziemy via Adelasia – może więc naprawdę…

Najładniej jest przybyć do Alassio pociągiem. Bo, już sam wjazd na palmowo-oleandrową stację znakomicie wprowadza w nastrój miejsca. Z eleganckiego dworca pozostaje tylko kilka kroków do prawdziwej niezwykłości, jaką jest Muretto.

Muretto

Oto oryginalny chwyt reklamowy prosto z lat 60 - tych. Poproszono wówczas znanych bywalców Alassio o pamiątkowe podpisy na kolorowych, ceramicznych płytkach, które następnie umieszczono na kamiennym murku. Niektórzy, zwyczajnie, zapisali swoje imięi nazwisko. Większość, na szczęście, pokusiła się o "coś więcej", dzięki czemu Muretto wygląda, jak prawdziwe dzieło sztuki. Małe grafiki, zabawne rysuneczki, wierszyki, żarty słowne i piosenki-peany. "Oto kraina słońca, pełna pagórków, morzem scałowana, raj goździków i fiołków..." Reżyser Vittorio De Sica, melancholijny klaun Grock, Domenico Modugno – kilkukrotny zwycięzca San Remo. W Alassio bywała prawdziwa śmietanka towarzyska. Prym wiódł wszędobylski Hemingway, który, jako jedyny, ma na Muretto aż dwie płytki - własną i swojej papugi Pedrito. Tradycja podpisów trwa do dziś - A. Tomba, noblista Dario Fo, piłkarze, olimpijczycy i Misski, bo rokrocznie organizowane są tu wybory najpiękniejszej wczasowiczki walczącej o oryginalny tytuł Miss Muretto. Polki też tu wygrywały!

 

Skrzynka pocztowa dla nieśmiałych
Murek ciągnie się przez całą uliczkę, a poruszająca się wzdłuż niego parada turystów co kilka metrów wydaje z siebie znaczące pomrukiwania. Chodzi o „drogowskazy miłości”. Jeden z nich spotykamy przy figurkach zakochanej pary. Instrukcja głosi: "Pomyśl życzenie i muśnij stopę dziewczyny". A dalej coś równie praktycznego. Skrzynka pocztowa dla nieśmiałych. Można do niej wrzucić miłosny liścik, który zawsze chcieliśmy wysłać, ale zabrakło nam odwagi. Woda ze Źródełka Miłości też służy do spełniania życzeń i zapewnia powrót do Alassio. Zadbano o wszystko. Obok, u stóp murku, znajdziemy Źródełko dla czworonożnych, którzy też mają prawo do miłości i do powrotu do Alassio w towarzystwie swoich pań i panów.

 

Kawiarenki
A teraz stańmy tyłem do włoskiego Sunset Boulevard. Narożna knajpka pamięta jeszcze Ernesta Hemingwaya – stałego bywalca Alassio. I choć dawna nazwa Cafe Roma już nie istnieje, przed wejściem zachowała się pamiątkowa tablica sławiąca tamte czasy. Prostopadła do Muretto alejka prowadzi na Starówkę, której uliczki tworzą prawdziwy labirynt. Znajdziemy tu kapliczki, iluzjonistyczne rysunki, okienka wszelkich kształtów. Na zacisznych, zielonych placach tłoczą się kawiarenki. Nie sposób wybrać najpiękniejszą. Skazani jesteśmy na odwiedzenie wszystkich po kolei. I jeszcze pachnące gelaterie, które prześcigają się w wymyślnych smakach lodowych. "Specjalność ciotuni", "Brzydkie, ale smaczne" czy obowiązkowy dla zakochanych "Pocałunek z Alassio".

Z aparatem przez miasto

W Alassio nie brakuje również wspaniałych zabytków sakralnych. Warto odwiedzić benedyktyński kościół Sant' Ambrogio, do którego wiedzie unikalny łupkowy portal z XVI w. Wspaniałe barokowe wnętrze zachwyca freskami na sklepieniu. Za najcenniejszą uważana jest XVII – wieczna figura Św. Ambrożego dłuta Pierre’a Pugeta – najwybitniejszego francuskiego rzeźbiarza doby baroku. Inny historyczny zabytek to romańska świątynia Santa Croce - znakomity punkt widokowy.
Wybierzmy się jeszcze na molo, skąd miasteczko wygląda najpiękniej. Tam spotkamy miejscową bohemę i śmiałków skaczących z wysoka do wody. Wzdłuż morza - rząd hoteli przy drobno piaszczystej plaży, neony i piano-bary. A w tle - góry porośnięte bujną roślinnością. Czarujący widok. I wrażenie, że czas stanął w miejscu

Apetyt na Ligurię

Przez żołądek do serca. Wśród suwenirów z Ligurii królują wielkie butle oliwne. Najlepiej olio extravergine. Oryginalności przydaje sposób jej tłoczenia - nie przez prasę, ale przez wzajemny nacisk owoców oliwek. Popularna jest również tutejsza grappa, która, zdaje się, większej rekomendacji nie potrzebuje

- Dorota Święcka -

 

 

wycieczki do Włoch, Toskania, Rzym, Wenecja, pielgrzymki, wycieczki szkolne, narty we Włoszech